Z mojej perspektywy, jako lekarza z ponad 35-letnim doświadczeniem, zdrowie nie zaczyna się w gabinecie ani nie kończy na recepcie. Zaczyna się tam, gdzie Ty podejmujesz codzienne decyzje. I to właśnie te decyzje – o tym, co jesz, jak śpisz, jak się ruszasz i jak radzisz sobie ze stresem – budują Twoje zdrowie na lata.
Od lat podkreślam, że trzy czynniki mają kluczowe znaczenie:
To, co trafia do Twojego przewodu pokarmowego, ma ogromny wpływ na każdy układ w organizmie – od hormonalnego po odpornościowy.
Twoje ciało nie funkcjonuje w oderwaniu od świata. Wszystko, co Cię otacza – powietrze, woda, światło, dźwięk, relacje – ma wpływ na Twoje zdrowie.
Stres nie jest „tylko w głowie”. On niszczy Twój organizm fizycznie – przyspiesza starzenie, osłabia odporność, zaburza gospodarkę hormonalną.
Nie musisz znać nazw wszystkich hormonów i nie musisz być lekarzem. Wystarczy, że codziennie podejmiesz kilka dobrych decyzji – w kuchni, na spacerze, w relacjach i w tym, co wpuszczasz do głowy.
Nie czekaj, aż coś zacznie boleć. Zdrowie to coś, o co warto dbać wcześniej – każdego dnia,
świadomie, bez wymówek.
Jeśli miałbym wskazać jeden kluczowy obszar zdrowia, od którego wszystko się zaczyna, to są to jelita. Ich stan w ogromnym stopniu zależy od składu mikrobioty — czyli bakterii, które w nas żyją i dla nas pracują. Kiedy jemy dobrze, one są silne i wspierają nasz układ odpornościowy. Kiedy jemy śmieciowo, te dobre bakterie zanikają, a ich miejsce zajmują drożdżaki (np. Candida albicans) i inne niepożądane mikroorganizmy, które tylko pogarszają stan zdrowia.
Dlatego dieta nie może być przypadkowa. Codziennie dostarczasz bakteriom „paliwa” — warto, by było to coś wartościowego. Świeże warzywa, kiszonki, błonnik, kefir naturalny — to nie tylko produkty spożywcze, to pokarm dla mikroflory. Jeśli zadbasz o nią, zadbasz o swoją odporność, zdrowie psychiczne, metabolizm i stan skóry. Z drugiej strony: cukier, produkty przetworzone, białe pieczywo czy nadmiar słodkich napojów — to paliwo dla stanów zapalnych i infekcji.
Wielokrotnie widzę w gabinecie, że kiedy pacjentka wykluczy cukier z diety, w ciągu 6 miesięcy potrafi bez wysiłku schudnąć 4–6 kilogramów. Ale to nie tylko waga się poprawia — lepszy sen, rzadsze infekcje, więcej energii. Wszystko zaczyna się układać, bo organizm przestaje być przeciążony.
Zalecam bazowanie na produktach nieprzetworzonych. Kasze (szczególnie gryczana i jaglana), pełnoziarniste makarony gotowane al dente, naturalna maślanka, oleje tłoczone na zimno (np. lniany, słonecznikowy), warzywa w każdej postaci, kiszonki (ogórki, kapusta, buraki), dobrej jakości ryby morskie – to wszystko dostarcza nie tylko energii, ale też składników odżywczych, które karmią mikroflorę jelitową.
Dla wielu z Was pomocne będą także orzechy, pestki dyni i słonecznika, zioła, przyprawy takie jak kurkuma czy imbir, które działają przeciwzapalnie i wspomagają trawienie. Mięso — jeśli już — to lepiej rzadziej, i raczej białe niż czerwone. I pamiętajcie: słodkie napoje to ukryta bomba cukrowa. Lepiej zastąpić je wodą z cytryną, herbatą ziołową lub naturalnymi naparami.
Nie potrzebujesz rewolucji. Zdrowie buduje się z małych kroków — codziennych wyborów w kuchni, sklepie, a nawet w restauracji. Najczęściej chodzi o to, by coś ograniczyć, coś innego dodać i robić to systematycznie. Im bardziej zrozumiesz, co i dlaczego robisz, tym większa szansa, że zmiany będą trwałe.
Dbając o swoje jelita, dbasz o cały organizm. I choć brzmi to prosto, efekty potrafią być naprawdę spektakularne.
Warto zwrócić też uwagę na temat, który wciąż jest zbyt często bagatelizowany — niedobór witaminy D. Regularnie widzę to w wynikach badań moich pacjentów. W wielu przypadkach poziom tej witaminy jest dramatycznie niski — i to niezależnie od pory roku.
Dlaczego to takie ważne? Bo witamina D reguluje pracę całego układu odpornościowego, wpływa na stan kości, gospodarkę wapniowo-fosforanową, nastrój, a także na funkcje hormonalne. Jej niedobór może sprzyjać depresji, przewlekłemu zmęczeniu, częstym infekcjom, a nawet problemom z zajściem w ciążę.
Uważam, że suplementacja witaminy D powinna być prowadzona świadomie — na podstawie aktualnego poziomu w organizmie (badanie: 25(OH)D). Dopiero wtedy można dobrać odpowiednią dawkę, która będzie skuteczna i bezpieczna.
Szczególnie w okresie jesienno-zimowym (ale często też latem!) warto sprawdzić swój poziom i działać z wyprzedzeniem. Z mojego doświadczenia wynika, że wyrównanie niedoboru witaminy D potrafi diametralnie poprawić odporność, samopoczucie i jakość snu.
Zadbaj o to — to naprawdę jeden z najprostszych i najskuteczniejszych kroków, jakie możesz zrobić dla swojego zdrowia.
Cześć! Używamy ciasteczek, żeby ulepszyć Twoje doświadczenia podczas przeglądania. Zgodzisz się na odrobinę naszych ciasteczek podczas surfowania? Dla dociekliwych, nasza polityka ciasteczkowa jest tutaj.